mar
31
2016Akta zakładowe
/
2 komentarz(e/y)
Uwielbiam podejmować fotograficzne wyzwania i próbować nowych rzeczy, poszukiwać. Tylko w taki sposób można pokonać swoje demony, które blokują nas przed postawieniem kroku naprzód i zmuszają nas do dreptania w miejscu. Przypuszczam, że każdy, kto cokolwiek tworzy, miewa czasem wrażenie, że utkwił w martwym punkcie i zaczyna zjadać swój własny ogon. Przełamując zimowy marazm postanowiłem więc spędzić pewien lutowy weekend w wyjątkowym miejscu i z wyjątkowymi ludźmi, by postawić swoje pierwsze kroki w fotografii aktu. Swoją drogą miejsce, do którego przyszło mi trafić, walczy teraz o przetrwanie…
więcej»