Zatrzymaj się!

Strona ruszyła, więc czas najwyższy dotrzymać jej kroku. Trzeba być w ruchu, podobno. Świat pędzi, czas ucieka, ciągle idziemy naprzód. Mimo to jeśli coś idzie nie tak, pierwsza myśl jaka przychodzi do głowy, to że trzeba jakoś ten problem przepchnąć, ruszyć z miejsca, iść przed siebie. Nie pomaga? No to szybciej, dalej, mocniej… A ja sobie postoję. Tak jak tego dnia, kiedy bezproduktywnie szwendałem się po mieście i mimo upływu godzin nie udało mi się znaleźć nic ciekawego, co chciałbym uchwycić na zdjęciu. Do czasu, aż zatrzymałem się na chwilę i przestałem szukać.


Te zdjęcia powstały właśnie wtedy, gdy przerwałem swoją gonitwę i zrezygnowany stanąłem w jednym miejscu na kilka minut. Nie spodziewałem się kompletnie niczego – miałem już dość i myślałem o tym, żeby spakować aparat do torby i zająć się czymś innym. Często wracam do domu bez żadnych zdjęć, więc nie jest to dla mnie nic nowego. Ulica żyje i ciągle się zmienia, ale bywa tak, że mijasz się z nią, nie możesz trafić we właściwe miejsce, a to co ciekawe ucieka Ci sprzed nosa i najczęściej nawet nie zdajesz sobie z tego sprawy. Cóż, czego oczy nie widzą… Tym razem jednak okazało się, że cały dzień nie poszedł zupełnie na marne.


Wystarczyło poczekać parę chwil, a sytuacja rozwinęła się sama, bez mojej pomocy. Nagle po prostu zaczęli pojawiać się ludzie, których tego dnia przecież nie brakowało na ulicach miasta, ale w końcu znalazł się ktoś, kto przykuł moją uwagę. Po chwili pojawiła się jeszcze jedna osoba, a potem jeszcze jedna… Matka z córką, zagubiony kibic, podchmielony jegomość wczuwający się w rolę modela i ławkowy śpioch, którego zauważyłem w oddali. Nie spotkałbym ich, gdybym szedł dalej. Czasami lepiej jest poddać się sytuacji i poczekać, co stanie się dalej.